Dziecko krzyczy, kładzie się na podłodze w sklepie i uderza nogami, płaczem wymusza na rodzicu zakup nowej zabawki… Znasz to z doświadczenia? Rodzic w obliczu takiej sytuacji może być bezradny. Mały człowiek dużo już rozumie, ale jeszcze nie wszystko jest w stanie zaakceptować. Nie rozumie, że coś może być inaczej, niż on tego oczekuje. Reaguje na to w bardzo różny sposób – krzykiem, płaczem, a nawet agresją. Jak reagować na złe zachowanie dwulatka? Jak pomóc mu w tym trudnym dla niego okresie?
Bunt dwulatka pojawia się pomiędzy 18. a 24. miesiącem życia. Jedne dzieci przechodzą go całkiem spokojnie, mając jedynie skokowe wybuchy płaczu i krzyku. Inne zaś potrafią mocno dać w kość swoim rodzicom. Jeśli myślisz, że jesteś z tym sama, to wiedz, że wielu rodziców teraz zmaga się z podobnym problemem.
Pytanie jednak - dlaczego? Jest to okres intensywnego rozwoju układu nerwowego, a także sfery emocjonalnej i poznawczej dziecka. To właśnie teraz uświadamia sobie, jakie ma możliwości, ale też ograniczenia. Maluch bardzo by chciał poradzić sobie z nowymi umiejętnościami i coraz większą świadomością, ale jeszcze nie potrafi. To wywołuje u niego frustrację.
Takie trudne, kryzysowe okresy w życiu dziecka są mu potrzebne do dalszego rozwoju. To naturalny i pożądany etap jego dojrzewania. Raczej niepokoić powinien brak buntu dwulatka niż jego nadejście. Maluch potrzebuje wtedy Twojego ogromnego wsparcia i zrozumienia. To trudne, ponieważ niepożądane zachowanie malucha frustruje i potrafi wyprowadzić z równowagi nawet największą oazę spokoju.
Czy to już? Czy właśnie wchodzimy w etap buntu dwulatka? Jakie są objawy buntu dwulatka i jak go rozpoznać? Czasem trudno jest nie dostrzec tego etapu, a innym razem jest on w niewielkim stopniu zauważalny. To kwestia indywidualna, ponieważ dzieci są różne, mają inne temperamenty i dlatego inaczej reagują na zmiany zachodzące w ich organizmach.
To, co jednak wyróżnia bunt dwulatka, to na pewno:
I co robić w takiej sytuacji, jak się zachować, aby nie zaszkodzić, a pomóc dziecku i przy okazji nie rozprzestrzenić rozpalonego już ognia? Nie pomoże tutaj krzyk i złość, a jedynie nasili reakcję dziecka. Postaraj się je zrozumieć. Wyobraź sobie, że nic Ci nie wychodzi, nie jesteś w stanie niczego sama zrobić, a cały świat sprzeciwia się Tobie i rzuca Ci kłody pod nogi. Jak się wtedy czujesz? Jesteś sfrustrowana, złościsz się, płaczesz, a nawet krzyczysz. No właśnie, tak też jest w przypadku Twojego dziecka, które jednak nie potrafi jeszcze zapanować nad swoimi emocjami, a Ty już tak. Zastanów się teraz, czego najbardziej wtedy potrzebujesz? Wsparcia, zrozumienia, przytulenia bliskiej osoby i przestrzeni, żeby dać upust swoim emocjom. To właśnie zapewnij swojemu zbuntowanemu dwulatkowi.
Dziecko w amoku nie rozumie nic, nie docierają do niego żadne bodźce z zewnątrz. Jeśli próbujesz mu tłumaczyć i wydaje Ci się, że ono Cię słyszy, to jesteś w błędzie. Pozostaje Ci być blisko, pilnować, aby maluch nie zrobił sobie krzywdy i gestem pokazywać, że jesteś obok i może do Ciebie podejść i się przytulić. Dopiero kiedy się uspokoi, możecie porozmawiać. Nazywaj trudne emocje i opisuj sytuacje. Pokaż dziecku, że to normalne, że czujemy się smutni, zdenerwowani, rozczarowani i zawiedzeni.
A jak zapobiegać trudnym sytuacjom? Jeśli chcesz uniknąć złości i krzyku, zawsze dawaj dziecku wybór – chcesz założyć różową czy niebieską sukienkę, zjesz obiad na talerzyku z misiem czy królikiem, przeczytamy książkę o zwierzątkach czy pojazdach, pobawimy się klockami czy ciastoliną… Dziecko poczuje się ważne, a Ty unikniesz napadu złości… (a przynajmniej jest taka szansa).
No właśnie, ale nie zawsze silne reakcje emocjonalne to bunt dwulatka. Podobnie objawia się u dzieci autyzm. Obserwuj swojego malucha i zwróć uwagę, czy Twój dwulatek:
Jeśli oprócz krzyku, złości i agresji pojawiają się też powyższej objawy, to może być to podstawa do bardziej szczegółowej konsultacji z lekarzem.
Dwulatek to trudny towarzysz codzienności. Potrafi naprawdę namieszać i zamienić najpiękniejszy dzień w istny koszmar. Ale kochasz tego urwisa i jesteś mu w stanie wybaczyć takie wyskoki. Pamiętaj, wszystko mija, nawet najdłuższa żmija.